Read more
Niniejsza ksiazka nie jest podrecznikiem do nauki literatury, rozprawa literaturoznawcza ani zapisem wygloszonych przeze mnie wykladow, chociaz wszystkie rozdzialy odnosza sie do tekstow omawianych ze studentami. Zalezalo mi na tym, zeby utrwalic chwile, gdy podczas prowadzonych zajec nagle trafialam na jakis drobny szczegol w dobrze znanych i wielokrotnie omawianych utworach, ktory wczesniej uchodzil mojej uwadze. Kazdy z rozdzialow jest forma post scriptum; nie tyle analiza czy interpretacja, co proba uchwycenia naddatku sensu w dziele literackim. Kazdy tekst daje sie nam w nadmiarze, przekraczajac horyzont naszych oczekiwan. W kazdej chwili mozemy zostac pochwyceni przez to, co otrzymujemy i co domaga sie naszej uwagi; powolani do opuszczenia poznanego skrawka ziemi i wyruszenia w nieznane. Szczegolnie wyraznie widac to przy powrotach. Biorac ponownie do reki wielokrotnie juz omowione i zinterpretowane teksty, staralam sie nie stawiac zadnych granic. Zadne odczytanie nie wyczerpuje znaczenia dziela literackiego; kazda ponowna proba moze zwiastowac kolejne zaskoczenie. Skoro mowa o zwiastowaniu, to nie mozna obruszac sie na musniecie anielskich skrzydel, czasem nie sposob sie nie zatrwozyc, ale tez warto otworzyc sie na tajemnice. Jan Blonski wymagal od literaturoznawcow, by widzieli "jasno, w zachwyceniu". Powoli dochodze do wniosku, ze to pozornie paradoksalne polaczenie w istocie stanowi warunek konieczny odkrywania kolejnych pokladow znaczenia. Nie da sie widziec jasno bez zachwytu; tylko w zachwyceniu mozna widziec coraz wiecej. Zachwyt pozwala patrzec wbrew sobie. Bez warunkow wstepnych. Bez ogladania sie wstecz na to, co sie juz wie, i nie w pogoni za tym, co chce sie uchwycic, lecz w tym, dla tego i przez to, co sie nam daje.